Aktywność pomocowa dla mieszkańców południa Polski, poszkodowanych przez niedawną powódź, nadal jest silna. Darowizny są przekazywane, ale równie ważna jest fizyczna obecność ludzi gotowych pomóc w odbudowie zniszczonych terenów. Wsparcie oferują różne instytucje – od lokalnych samorządów, przez ochotnicze straże pożarne, organizacje społeczne, aż po indywidualne osoby.
Mieszkańcy Sieradza: Cezary Krawczyk, Tomasz Mańka oraz Tomasz Marcinkowski to tylko trzej z wielu, którzy pojechali do Lewina Brzeskiego z darami i gotowi do działania. Na własną rękę i koszt zorganizowali posiłki dla ponad 200 osób, dostarczyli również podstawowe sprzęty domowe, pościel, artykuły czystościowe i kosmetyki dla dziesiątek zalanych gospodarstw domowych. Wizyta Sieradzan nie ograniczyła się jednak tylko do materialnej pomocy – pocieszanie i wsparcie moralne załamanych mieszkańców Lewina było równie istotne.
Tomasz Marcinkowski opisuje jedną z sytuacji, która pokazuje jak ważna jest solidarność i praca zespołowa w tak trudnych okolicznościach. Gdy przyjechał do bloku mieszkalnego z jedzeniem i utknął autem na nasiąkniętym trawniku, to właśnie współpracujący z nim Tomasz ruszył mu na pomoc swoim Touaregiem. Prace pomocy nie ograniczyły się jednak tylko do tej jednej lokalizacji – musieli brodzić w wodzie po zderzaki, zaopatrywać mieszkańców miasta i okolicznych wsi, a także prowadzić rekonesans innych obszarów i raportować ośrodkowi opieki o bieżącej sytuacji. Marcinkowski podkreśla, że dzięki odpowiedniemu sprzętowi i doświadczeniu zdobytemu podczas treningów na różnych terenach, udało im się zminimalizować straty oraz bezpiecznie wrócić do domu.